Kabaret Heca od pierwszego klapsa
Gdy się rodzisz, przerażony
wierzgasz, krzyczysz wniebogłosy,
a ludziska dookoła
roześmiani, chcą podglądać
jak podrastasz, świat zdobywasz.
Bawi ich właściwie wszystko
- z trudem podnoszona głowa,
raczkowanie, wstanie z kolan,
nieporadność, upadanie,
dźwięk nieartykułowany,
kleik spadający z łyżki.
Potem dają ci cytryny
krzywisz się - och, jakie śmieszne!
Od początku grasz w komedii,
przyzwyczajasz się, że życie
bawi, lecz przeważnie innych.
Szkoła, praca, wciąż potknięcia,
jesteś twardy, więc nie pękasz,
jednak czasem tak zwyczajnie
chciałbyś ubaw mieć po pachy.
Kabaretem życie stoi,
a więc możesz śmiać się co dzień.
Z czego? Nie mów mi, że nie wiesz.
Najbezpieczniej będzie
z siebie.
Komentarze (62)
Tak, Tak, Tak. Serdecznie pozdrawiam z uśmiechem na
ustach-:)
No i czasem tak właśnie robię:)))
Pozdrawiam:)***
Począwszy od tytułu, po ostatni wers. SUPER.
Pozdrawiam.
To wielka sztuka umieć żartować z siebie... pozdrawiam
:)
są dwie możliwości: albo przepłyniemy życie, śmiejąc
się także z siebie albo przestoimy je w kącie
Tak, śmiac się z siebie jest bezpieczniej niż z
innych, to pewne :) Pozdrawiam serdecznie +++
Życie to jest kabaret. Super.
Super!!!
Pozdrawiam serdecznie:)
Witaj,
udana scenka kabaretowa...
Samo życie.
Z pozdrowieniami.
śmiejmy się więc do rozpuku to nie będzie żadnych
mruków
Świetna puenta Aneczko:) i pięknie Ci w okularach.
Nie wiem, czy Ci mówiłam, wiersz "Kamień", przy którym
uczyłaś mnie jak się liczy sylaby, zaistniał na
papierze.
Ładny, ciekawy, rytmiczny wiersz i punta doskonała.
Pozdrawiam Aniu serdecznie.
Witaj Anno.
Bardzo prawdziwe słowa, wiersza.
Jest refleksyjny, zatrzymuje.
Pozdrawiam serdecznie.:)
Wiersz bardzo dobry.Pozdrawiam.
Mądra podpowiedź o umiejętności posiadania dystansu do
siebie.
Pozdrawiam