Kamienica
Stoję na szczycie schodów
W zniszczonym swetrze
Upijam się do nieprzytomności
Mieszkam nad wami
W jednej z czynszowych kamienic
Nocami słyszycie jak zabawiam koleżanki
Na starej, skrzypiącej wersalce
Mówią mi Naturalizm
Bo wstaję po dwunastej
I zamiast do pracy udaję się
Do monopolowego
autor

Doktor Zawisza

Dodano: 2008-05-26 17:37:20
Ten wiersz przeczytano 897 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.