[ kamień.na ścieżce dla której...
nie istnieje już nic....
Wyrok wiatru
wzbudził nasz lęk
opętane ulice
przeplatają się ze sobą
odgrywając chorobę -
nieprzystosowania
milczysz a wiesz
zostaną po nas
ślady stóp na ławkach
na których tańczyliśmy
w rytm kołysających się
obok chmur
tylko zielony kamień na ścieżce
ugina się i woła nas w litości
musimy przebaczyć
jego naiwność
teraz wracamy do domu
obróć się
ostatni raz.
Spójrz -
Zwiało nam park.
Komentarze (7)
Wiersz dał mi dużo do myślenia;) ciekawie i mądrze
napisane, pozdrawiam i miłego dnia;)
Zielony kamień na ścieżce i zwiało park, to mówi
wszystko. To mówi - to jest wyryte w sercu. To jest
wiersz dzisiejszy.
Twój wiersz spowodował, iż naszło mnie wspomnienie z
przeszłości, podobna sytuacja, odczucia... ale czy
miałam taką sytuację w tym wcieleniu?...
Nie spodziewałam się, że tak dobrze piszesz. Bedę
zaglądać!
ech... kolejny nizwykły wiersz... cały czas nie
zadziwiasz kochana:)
jest piekny... smutny...
życzę Tobie abyś dalej pisała wiersze, bo po prostu
one nimi są.
według mnie bardzo ciekawy ..
pozdrawiam i miłego i spokojnego popołudnia))