KARAWAN
karawan ludzkiego rozsądku
zaczyna się przy pragnieniu grzechu
przez most idzie pasterz ze swoimi
owcami
one jedyne posłuszne
ufają miłości
nie straciły sumienia ani rozumu
czasem pod wiatr
rzadko z wodospadem w dół szybowały
mój woźnica wie co robi
krzywda ludzka przez ignorancję
wyrządzona
niewiedzą doprawił ją czas
karawan próżnych doznań
w stronę lasu zmierza
mój pasterz trzyma mnie w opiece
mój woźnica poleruje wóz
Klaudia Gasztold
Komentarze (1)
Ślicznie z wiarą, lubię takie wiersze, pozdrawiam:)