Kasztany
W moim śnie, kasztany sypie wrzesień.
Grzeją się wyklute w rannym słońcu.
Poprzez park, leniwie chwila ciecze,
pierwszy liść tańczący nabrał brązów.
Stary staw w jesiennych smutkach cały,
rzęsą, jak kożuchem przykrył tonie.
Ciepło chce zachować lata, zanim
nocny chłód zaborczo wydrze, wchłonie
marzeń pęk uwitych jeszcze z wiosny,
które jak jaśminem, pachną czarem.
Pomóż, aby w jesień nam nie ostygł,
zapał serc, zrodzony wczesnym majem.
Komentarze (81)
Śliczny wiersz:)
... nad "starym stawem, zachować wspomnienie lata"...
bardzo ładnie;
jesień tuż , tuż lecz w sercu zawsze maj
pozdrawiam:)
Jak pięknie to ująłeś .. aż żyć się pragnie ..
niech tea zapał nie stygnie i przetrwa nie tylko
jesień.
Wiersz piękny jak może być piękna jesień i związane z
nią refleksje.