Kasztany
W moim śnie, kasztany sypie wrzesień.
Grzeją się wyklute w rannym słońcu.
Poprzez park, leniwie chwila ciecze,
pierwszy liść tańczący nabrał brązów.
Stary staw w jesiennych smutkach cały,
rzęsą, jak kożuchem przykrył tonie.
Ciepło chce zachować lata, zanim
nocny chłód zaborczo wydrze, wchłonie
marzeń pęk uwitych jeszcze z wiosny,
które jak jaśminem, pachną czarem.
Pomóż, aby w jesień nam nie ostygł,
zapał serc, zrodzony wczesnym majem.
Komentarze (81)
Bardzo ładny wiersz Lubię kasztany i też napisałam
kiedyś o kasztanach ale nie tak pieknie jak Ty
Mariuszu
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję wszystkim Gościom za miłe odwiedziny i
komentarze.
Dobrej nocy :-)
pieknie napisane pozdrawiam
Aby tylko te marzenia tej jesieni nie ostygły.Ładny
ten Twój kasztanowy wrzesień pełen uroku.Pozdrawiam
Mariuszu.
Cudowny sen Mariuszu, ten park mnie zauroczył:)
Ale spokojnie, jeszcze lato mruga promykami słońca:)
Potrafisz zatrzymać Czytelnika, brawo:)
Piękny wiersz...
pozdrawiam cieplutko:)
Bardzo się liryk kasztanowy podoba - kunsztowny,
koronkowy :)
ladnie;)
ciecze - moze /biegnie/?
tylko glosno mysle:)
pozdrawiam:)
zapał :)
Aby zapal serc nie ostygł-pięknie.
Pozdrawiam :)
Przepiękny i do tego urokliwy wiersz :D Pozdrawiam i
głosik zostawiam po sobie wraz z komentarzem +++
niech się zatem stanie Pozdrawiam serdecznie:))
Nie ostygnie na pewno.
piękna poezja Mariuszu
ładnie, subtelnie, bardzo przyjemnie się czyta :)