Kiedy?
Choć
coraz mniej
Ciebie
we mnie,
to jednak
jeszcze
na tyle dużo,
bym czuła
Twoją
daleką bliskość.
Nienawidząc Cię,
zakochuję się
jeszcze bardziej.
Zapominając o Tobie
przypominam sobie
o szczęściu,
które tak niedawno
minęło na wieki.
Wszystkie wspomnienia
ukrywam
w mrocznych
i tajemniczych
snach.
Ta cząstka Ciebie
żyje w nich
tak nieskazitelnie
czysta
i niemalże święta,
skażona jedynie
moją obłudą
i kłamstwem.
Odpowiedz,
proszę,
kiedy i ona zginie,
bo dopiero wtedy
uwolnie się
od przytłaczającej
prawdy.
Komentarze (4)
Bardzo ładny,realny życiowo wiersz.Też kiedyś się
bałam,że się "szczęście"skończy,wypali i
niestety,chyba to jest nieuniknione.Pięknie napisałaś
o sobie,masz synka i to jest najpiękniejsze,żyj i bądź
szczęśliwa dla Niego.Cieplutko pozdrawiam.
trudne tematy miłości wywołują radości i rozczarowania
wielka miłość zawsze wcześniej czy później przeradza
sie w nienawiść
najpierw spijają co najlepsze a potem niepotrzebna
abstynencja aż do bólu
pozdrawiam
prawda nie przytłacza... prawda wymaga... wysiłku siły
szczerości i czystego ducha... a wiersz jest jakby
wzmocnieniem jej (prawdy) walką z jej przeciwnikami.
życiowy bardzo konkretny wiersz. plus
Ciekawe :) wieczny problem miłość...