Kiedyś...
biegła do ciebie pod wiatr
boso po ścierniskach
albo frunęła
doklejając skrzydła
by być szybciej
słyszałeś ich trzepot
gdy miłość ją niosła
przy lądowaniu jak anioł
spadający z nieba
wygładzała ziemię
przed tobą
dziś gdy rozpadły się
źle sklejone skrzydła
i szarą mgłą
pola są zasnute
milknie
gdy łza goni łzę
zaszywa się w kąt
i kołysze serce
z chorobą sierocą
Komentarze (37)
Wzruszający wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Obrazowo o tym jak działa miłość.
W moim odbiorze wers siódmy jest niezbyt czytelny.
Napisałabym
"gdy miłość ją niosła" zamiast
"gdy ona ją niosła" i zrezygnowała ze słowa "miłością"
w trzeciej strofie, ale to nie mój wiersz i możliwe,
że źle go odczytuję. Miłego dnia:)
wzruszający wiersz pozdrawiam
Porusza do głębi.
Pozdrowionka :)
Smutek przenika do szpiku...
Pozdrawiam.
Piękny wiersz
Miłego dnia.
Ja odbieram to jako wiersz o mamie. (ale mogą być też
inne wariacje)