Kochanemu Papieżowi-...
bukiet kwiatów przystrojony w
najpiękniejsze owoce ziemi,
o kolorach najbardziej soczystych...
obsypane niebiańskim pyłem...
w towarzystwie złotych aniołów
nie zdoła podziękować za
dzieła, czyny, za wyciągniętą rękę dla
każdego z nas
za to, że wciąż dźwigasz ciężar pielgrzyma
wszech czasów
jak promyk słońca przedzierasz się do
zatwardziałych serc
by głosić dobrą nowinę...
za to, że Ty to właśnie Ty... a nie kto
inny
za Twoje oblicze, które jest łagodne i
przyjemne jak wiosenny wiatr
za słowa pełne otuchy, wiary, miłości i
nadziei
za ręce, które codziennie dotkają tego
samego pokarmu co my
za pielgrzymowanie po tylu krajach,
krętych drogach, trudnych chwilach,
za dotyk, którego zna moc ten kto tego
doświadczył
za to, że jesteś takim samym człowiekiem
jak my...
tak ukochanym przez Boga
za to, że jesteś Ojcem Świętym w czasach,
których przyszło mi żyć
czasach niepokoju, trwogi, zakłamania...
za to wszystko czego nie umiem ubrać w
słowa...
nie potrafie tego ogarnąć...
niech zagrają anielskie chóry...
dźwiękiem czystym, pięknym, który ukoi
Twoją duszę-
by serce mogło jeszcze bardziej
kochać...
za każdą zmarszczkę na twej pogodnej
twarzy...
za wszystko czym jeszcze nas
obdarzysz...
zniosę do Boga moją modlitwę,
o zdrowie poproszę Twoje...
bo gdy Jesteś patrząc na świat niczego się
nie boje...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.