Kogo?
Kilka niebywałych oktaw
w bocznym lusterku
widzę przecież
wigwam
Misternie skryty pióropusz
inhalowane mankiety
baon kołnierzy
paw zagrany
Tonista milczący
komentuje wdzięki...
Jamby neurotycznej
utkanymy szelki
raduje ekshuma
Klacz na lodowisku
niepodkuta
pękającą granicą
zmęczonych długopisów
biegnie do źródła
bitego dźwięku
Chemioterapia
może teraz zadziała?
Wolą prześpiewcy
jesteśmy
głosami ściśniętych
kloszych strun
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.