Spacerem
Ulegam pod wiatr
starszemu panu
z niemocnym psem
wywiewa sierść
Idę dalej
Nie odstraszył mnie gołąb
wygnieciony marynarki kęs
poprzewracał cień
No podejdź skrzynko!
wyrośnięty zgred
ostatnio czeka
Idę dalej
Długopis rozpływa się
w ciężkiej kawie
mechanicznych ust
Poczet korsarzy
spłaca - stojąc i siedząc
powstrzymany denny miód
Idę dalej
Nalot dreszczy karmi
resztki świeżych głów
Podpatruje fryzjer
jak uprać rytmem włosy
nieostrych stuków drób
Idę dalej
Bo czerwono między niebem
i ciska ucho znowu
cieplarniany efekt
kwaśnych burz
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.