kolor życia
po nalotach burzy
z rozdeptanych róży
słońce zawisło
nieśmiało rozprysło
miesiąc miodowy
aromatem do głowy
począł rozbrzmiewać
balladę śpiewać
w rytmie dobroci
świat myśli ozłocił
i tańczy wirując
wciąż kombinując
światło czerwone
błyszczy strwożone
ostrzega nieśmiało
o tym co się stało
na każdym zakręcie
stop wciska serce
czujność nakazuje
zieleni nie czuje
urosną kłamstwa
do rangi chamstwa
i życia kolory
ogarnia gniew chory
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.