koncertowanie
kiedy światła gasną i twarze schowane
to koncertowanie i
nie widać czego boją się ludzie bo nie ma
też gwiazd
nie wiadomo skąd popłynie muzyka
nie widać nic nie ma obrazu poza tłumem
wokół
co mogę teraz tylko stać stać w deszczu
w górze niebo pozostało choć chmurne jest
przestrzenią
tam moje spoglądanie i na cud czekanie tam
jest
słucham gwizdów i pomruki jakoweś ślizgane
wiatrem
falowanie w bezładzie ze wzrokiem ku górze
i czekanie
są już z nami uniesieniami piskami gwizdami
wołaniem
genesis genesis genesis
rodzaju jaki jest twój stan w deszczowym
chmurnym dniu
kałuże i piorun w górze
czekanie wnet kończy się
j e s t p i e r w s z y d ź w i ę k
jak błyskawica nocą są z nami
uderzyli perkusją basem
gitara z organami
są
potem to morze spotkania i wody na głowę bo
deszcz
genesis jak exodus
przez dźwięk przez phila głos
koncertowanie nie kończy się tam
ono teraz trwa w głowie w sercu jak rana
melodia zewsząd ogarnia i pogwizdywanie w
domu
są teraz zawsze w pamięci serca
jestem tam ciągle i zawsze od teraz choć
tam deszcz
koncertowanie jak świętowanie
c e l e b r a c j a
Komentarze (1)
c e l e b r a c j a - to tu tak idealnie pasuje..
bardzo pięknie napisane