Konik
Babcia się wcześnie rano zbudziła,
wszak ze zdziwienia serce kołacze,
gdyż w dziadku nagła wzmogła się siła
i jak zajączek po łóżku skacze.
Potem jak kangur do sklepu skoczył,
na jednej nodze zrobił zakupy
żadnej promocji tam nie przeoczył
i migiem wrócić chciał do chałupy.
Jednak po drodze trafił do Zosi
co na sąsiedniej mieszka ulicy.
Gdyż go okrutnie na lewo znosi
i skacze jak koń po szachownicy.
Babcia wezwała szybko doktora,
siadła przy piecu i cicho płacze.
Pewnie na niego już przyszła pora.
Tak się przed śmiercią zazwyczaj skacze.
Pan doktor zbadał dziadka i w szoku
rzekł, końskie zdrowie posiada waści.
Zapisał cztery worki obroku
i flakon końskiej na stawy maści.
Potem wysłali go do psychiatry,
dostał tabletki, uzdę i siodło,
oraz preparat na ciągłe wiatry
by się leczenie szybciej powiodło.
Pyta go żona dzieci i wnuki,
czemu jak żaba skacze od rana?
Czy to dla sportu, może dla sztuki
ciągle majstruje z siebie bałwana.
On zaś wykręcić pragnął się lisem.
To jest paradoks rzekł. Chodzi o to.
Mówią, nie skaczesz jesteś za PiSem,
lecz jeśli skaczesz jesteś idiotą.
Komentarze (8)
Super zabawny, i tak prawdziwy :)
Wierszyk całkiem fajny, tylko ta polityczna puenta.
zaskakująca puenta.
Dooobre :D
Super, bardzo fajny. Pozdrawiam.
W polityce jak w życiu jeden woli złoto drugi
błoto...czekaj, ucz się i wyciągaj wnioski...miłego...
Hihihi.. wiersz czytalam z usmiechem na ustach, a
puena zaskakujaca.. Pozdrawiam serdecznie :))
No tak. Puenta zaskakuje. Nasuwa się zdane: bądź
człowieku mądry. Bardzo zgrabna i zmyślna rymowanka.
(+)