krajobraz u schyłku
gasną wyczerpane studnie
pamiętając
odbite blaskiem spojrzenia
zwiędłe nici babiego lata
kokonią się czepiając wspomnień
o miękkości jedwabiu
niebo zmarszczone szarością
owija słońce
z którym dzieliło się pogodnie
bezcenny zachowam w galerii
westchnień
autor
amnezja
Dodano: 2013-11-02 22:48:17
Ten wiersz przeczytano 1903 razy
Oddanych głosów: 46
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (52)
Świetny.
Ciekawy obraz ludzkiego starzenia;
-wyczerpane oczy
-posiwiałe włosy
-i chyba pomarszczone czoło
do zachowania w pamięci, jak to czule nazwała autorka
"westchnień"
Bardzo klimatyczny i ciepły, z nutką tęsknoty. Ładny
:)
Piękne ujęcie jesiennego schyłku, dokładnie tak jest.
Naturalny, przyjemny w treści, choć nieco bije przez
niego melancholia. Ogólnie, jest bardzo dobry obraz.
Ujęty, w przekazie jesiennych spostrzeżeń. Pozdrawiam
Piękny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie.
Jestem pod wrażeniem przekazu słownego.
Zachwycasz.Pozdrawiam.
Przepięknie Amnezjo.. te metafory..
Niesamowita metaforyka. Klimat. Narracja. Pozdrawiam.