Krasnoludki
Z pożółkłych kart historii
Zawsze pustych lub zmytych
Wyłażą mali, pokorni
O duszach zalękłych i skrytych
Jak mają coś do roboty
Biorą się za to i robią
I siódme leją poty
Nad swoją własną fobią
Aż wrócą do chatek
Gdzie niedostatek
Do żonek do dziatek
Zadzwonią do matek
A na ostatek
Klucze od swych klatek
Przed snem ucałują
Zapłaczą i zasną
Snu potrzebują
on sprawą jest jasną
autor
Kalin
Dodano: 2006-09-11 00:12:45
Ten wiersz przeczytano 774 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.