Krew i łzy
Powoli po nadgarstku,
Płynie swoim tempem,
Sił swoich nabiera,
Za kolejnym zakrętem.
Kap, kap na podłogę,
Tworzy małą plamę,
Z czasem coraz więcej,
Mamy krwi całą gamę.
Na bucik trochę spadło,
Taki drobny, brązowy,
Lecz młodej właścicielce,
Sił odebrało do mowy.
Kap, kap i już do niej,
Przyłączyły się niebieskie łzy,
Teraz płyną razem,
Po ciele, które drży.
Ach, jaka nieznośna,
Nie chce przestać płynąć,
Dopóki właścicielce,
Nie pozwoli zginąć.
krzyk.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.