kropla
Niespodziewanie tak, dotknęła mnie
w złości i strachu, sam na sam
zjawiła się i znikła gdzieś
ukryta w mroku, czekała na sen
niebo tnę w pół ,a sam spadam w dół
z rozbitego szkła cały ten świat
horyzont skryła gęsta mgła
a ja wciąż szukam dna
gałęzie olch porwać mnie chcą
miotany przez wiatr umykam wciąż
podróży kres tak bliski jest
ogrom ziemi nie znaczy nic
Niespodziewanie tak, stoję
ze słońcem twarzą w twarz
i już w nicość skryć się miałem
lecz zaćmienie, utuliło mnie
Komentarze (3)
skorusa świetnie Twój wiersz skomentowała a ja się pod
tym podpisuję również.
Twój wiersz przypomina mi jazdę terenowym samochodem
po Gorcach, przepiękne widoki, pełno przepaści, i
zapora w Czorsztynie ,ale w górze jest niebo.....
jest coś w tym wierszu co zatrzymuje ..klimat
niepokój co dalej ? ładny