krople życia
obraz mych światów
jeden realny, drugi utkany z przemyśleń
i ja uwikłana w życie
a w lustrze wciąż inne
własne odbicie
zegar rozgrzany do czerwoności
minuty i godziny śmieją się z mojej
naiwności
kruszą moje życie
jakbym była porcelanową lalką
zwykłą czasu zabawką
przemijanie w swej formie tak naturalne
w znaczeniu bezwzględne, nieodwracalne
powoli umiera mój świat
dzień po dniu
kap…
kap…
kap…
ile kropli życia Bóg jeszcze mi da?
Komentarze (2)
człowiek starzeje się od urodzenia ... medycznie rzecz
ujmując to prawda...Ty w wierszu poszłaś
dalej...człowiek z każdym dniem "umiera" zbliża się do
kresu...też prawda....smutna refleksja...i jest
wiersz.
bardzo prawdziwy... obrazowy wiersz... piękny ...