Krwawiący głaz
Kolejny raz, kolejne dni.
Milczą twoje usta, milczy twe serce.
Nawet nie wiesz jak ciężkie
moje serce kamieniem się staje.
Drobny deszcz na nie spada,
tworząc otwór niewidoczny w nim.
Ten otwór się powiększa
z kolejną mą wydaną łzą.
Czasem łzy ustają, ocierasz je.
Serce mięknie, powoli bić zaczyna.
Jednak z niego łzy krwawe kapią:
słodka, czerwona krew...
A teraz..?
Teraz...
Serce znów twardnieje,
a drobny deszcz uderza o skałę...
"Zabiorę cię, właśnie tam.. Gdzie szczęściu nic nie grozi.." ? Szczęście mi nie pisane....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.