w krzywym zwierciadle uśmiechu
Ukrywanie siebie przychodzi mi tak łatwo
chyba za bardzo się w tym pogubiłam
Co z tego, że zaświeciło słońce,
kiedy tylko na chwilę
boję się wszystkiego co się rusza,
ma dwie nogi i ręce
Te dłonie sprawią mi ból
ludzie przychodzą i odchodzą,
mijają obojętnie, nie zauważając
diamentów skrzących się za powiekami
w krzywym zwierciadle uśmiechu
słyszę kroki za sobą,
widzę postacie za oknem,
lecz to nie ty, jesteś
tylko w złych snach
boję się spojrzeć ci w oczy,
jakbym miała z nich wyczytać obojetność
autor
eklerek
Dodano: 2009-07-02 14:40:17
Ten wiersz przeczytano 607 razy
Oddanych głosów: 0
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.