któryś raz
Pokonam kiedyś
ból istnienia
przed życiem
wszechogarniający lęk...
To nie pierwszy raz
nie ostatni
gdy od życia dostaje w twarz...
To nie pierwszy dzień
nie ostatni
kiedy nie chce mi się być...
Nie nadaję się na ofiarę
nie umiem wylewać
strumieni łez
Za dużo mam w sobie
wiary w siebie
Z bólu rozstań
czerpię siłę
Po każdym ciosie
silniejsza staje się
To co mnie nie zabije
wzmocni mnie
Nie zawsze musi
tylko dobrze być
Cierpienie jest jak
przyprawa
bez której miłość i życie
ma nieprawdziwy smak
iluzoryczny sens
To nie pierwszy raz
nie ostatni
gdy kaleczą mnie słowa...
To nie pierwsza noc
nie ostatnia
wypełniona bólem mym...
Kolejny raz
wraz ze świtem
siłą woli
z kolan podniosę się...
Komentarze (3)
Ten wiersz traktuje o podnoszeniu się każdego dnia po
upadku...Jest to niebywale trudne ale wykonalne....To
prawda,że "co nas nie zabije ,to nas wzmocni..."
Refleksyjny i bardzo smutny wiersz.
Tak wzruszajaco piszesz dzis... Od zycia w twarz
dostac i potrafic podniesc sie juz poraz kolejny to
sztuka dla wytrwalych. Jedni z czasem zaczynaja
tchórzyc i nie podejmowac swoich marzen, inni mozolnie
pna sie dalej, mimo ze góra jakby wieksza...
Podziwiam osoby,które mają w sobie siłę by wstać,
chociaż życie kolejny raz daje w twarz.