Ku pamięci...
Wiersz poświęcony mojemu nieżyjącemu mężowi, który zginął na drodze przez pijanego kierowcę. Mnie się „udało”…
Co spojrzę do góry
Zadaję sobie pytanie :
Co tam robisz w tym niebie?
Odpowiedzieć nikt nie chce mi na
nie…
Może tak jak na ziemi…
Pracujesz, żartujesz,
Biegasz ze strzelbą po lesie
I na dzika polujesz?
Ciągle wracam pamięcią
Do tego koszmaru sprzed lat.
Huk, krzyk i ciemność…
I znowu pytanie zadaję sobie:
Dlaczego ja żyję a nie dane było
Też żyć Tobie?
Po latach rozpacz i ból przemija,
Pozostaje pamięć i kamienna
tablica…
Nigdy…
Nigdy też nie zapomnę
Jak na pożegnanie mrugnąłeś do
mnie…
Komentarze (3)
sam utwór jest czytelny chyba dla każdego... cóż by tu
komentować ?...ale ja pokuszę się ( choć to obarczone
ogromnym ryzykiem ) o odpowiedź , " dlaczego ?" -
najkrócej użyłbym słowa "przeznaczenie"...może ono
brzmiec banalnie, lecz zdarzają się czasem sytuacje ,
których przez długi czas, czasem latami nie
rozumiemy...a potem nagle przychodzi takie
olśnienie...i nie chodzi o to ,że to co się stało było
dobre ( bo na pewno z naszego punktu widzenia nie było
) ...ale że miało jednak jakiś sens....a to mrugnięcie
...hmmm ...może , ale tylko może miało oznaczać "
wszystko w końcu kiedyś bedzie dobrze...po prostu
dobrze...'
Wiersz sam się doskonale komentuje. Wszystko jest
zrozumiałe, tutaj, w słowach. potrafimy się znaleźć.
Ale czy tak do końca wiemy, co dotychczas oprócz
wspomnień i przeżyć z nimi związanych, odłożyło się w
głebi serca i duszy autorki? Ale nie próbuję zgadywać.
Co nam przekazała, niech nam to wystarczy.
życzę dalszej tak udanej twórczości.
Sloneczko najwazniejesze jest w tym ze masz mile
wspomnienia...i tak jak mowisz on jest szczesliwy i
czeka...tule serdecznie