Kuglarska sztuczka
W odległości od snu do bzu
Rozwiesiłam twoje pocałunki
Na kuglarza sznurku iluzji
Gdzieś na ulicznym podwórku
Te pocałunki światu pokazałam
Powiewały na wietrze niczym
Miłością tkane jedwabne kokardki
Ciasno spięte pastelowymi klamrami
Te soczyste truskawkowe
Wypełniające usta rozkoszą
Te słodkie miodowe zbierane
Z pyłku lawendowego kwiatu
Te namiętne dreszczem zwycięstwa
Oplatające całe ciało
Wreszcie te zimne chłodzące usta
I policzki płonące z miłości
Potem kuglarską sztuczkę zrobiłam
Rzuciłam je za siebie niczym bukiet
ślubny
Podbiegły panny i pocałunki złapały
Odchodząc już o swoich lubych myślały
Żadnego pocałunku dla siebie nie
zostawiłam
A rano już w nowych od ciebie chodziłam...
Komentarze (34)
w poezji pocałunek staje się rzeczą autonomiczną,
bogiem, a ty jak bogini pocałunków rozdajesz
pocałunki. Ja bym chętnie złapał oplatające i
chłodzące. Pozdrawiam
no cóż, można się dzielić skoro się wie, że jutro
będzie nowa porcja.
Te rozwieszone pocałunki.
Inwersje są cudne.
Jak sztuczka pocałunkowej wróżki:)
Świetny wiersz. Serdecznie pozdrawiam.