Kukła
Chciałabym stwierdzić z przekonaniem
- od dziś w tej sztuce grać przestanę
i honorowo zejść z estrady,
lecz boję się, że nie dam rady.
Bo kiedy jesteś marionetką,
to nie wyplączesz się tak prędko
ze sznurów, co krępują ręce.
Zostają chęci i nic więcej.
autor
krzemanka
Dodano: 2014-03-31 11:51:36
Ten wiersz przeczytano 2336 razy
Oddanych głosów: 39
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (51)
Dziękuję nowym gościom za wizytę i komentarze. Miłego
dnia.
nieznaną wodę miało być* ;)
"Słusznie prawisz". Niby można zamiast się wyplątywać,
po prostu odciąć sznurki, ale to boli i trochę za
wcześnie rzuciłoby na głęboką, nieznaną głębię, a
"utrzymywać" na wodzie człowiek uczy się przez całe
życie.
Pozdrawiam serdecznie
Wszystkimi nami życie kręci jak chce.
Pozdrawiam:)
oj ...trudno się wyplątać z tych sznurków ....
pozdrawiam :-)
tak to już z kukłami bywa
aż im ktoś sznurki poobrywa
pozdrawiam:)
Życie potrafi przetrzepać piórka,
gdy się losowi urwiesz ze sznurka!
Pozdrawiam!
Dziękuję za przeczytanie wierszyka i komentarze. To co
pod wierszem napisali dankaas i Vick Thor, zdaje się
być od niego fajniejsze. Miłego dnia wszystkim.
Uśmiechnęłaś mnie, krzemanko :))
Pozdrawiam.
O! Znowu "przejrzałam" się w Twoich słowach, jak w
lustrze - Krzemanko:))
Losu nie można wywieść w pole, gdy już angażuje nas do
jakiejś roli, to przeważnie dożywotnio. Rzadko udaje
się zerwać umowę, z bagażem klęsk i rozczarowań
osiadamy na mieliźnie... i długo boimy się wystawić
nos poza nią... bywa, że zaczynamy "topić" smutki,
chcąc się od nich uwolnić - po jakimś czasie
przekonujemy się, że to cholernie ryzykowne, bo
potrafi nie tylko noce, ale potem też całe dni,
miesiące i lata - wyprowadzić na manowce...
nieoczekiwanie "bogacimy się" na niekorzyść - z
poprzedniego "teatru" zostały chęci, którym czasem się
udaje uwolnić ręce - w kolejnym - mamy nałóg, który
nam je na powrót krępuje ... i gramy... i gramy...
IGRAMY - los z nami...my z losem... przydałyby się
jakieś marionetkowe związki zawodowe, Krzemanko:)))
Przepraszam za mój komentarz, wiem, że Ty w wierszu o
czym innym, ale nie mogłam się powstrzymać - chciałam
stawić czoła pewnej nieokiełzanej, dzikiej myśli:)
Pozdrawiam serdecznie, miłego dnia:))
wyznam nieskromnie z wielką estymką;
nie jestem kukłą ani marionetką
tylko bardzo samodzielną pacynką
która na wskazującym palcu ma lekko
i na każde skinienie przygotowana
by kiwać łbem zgodnie z wolą pana!
Można wielorako odczytywać tę niemoc. Ciekawy wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Dzięki za przeczytanie, komentarze i pomocną dłoń.
Miłego dnia.
Dzięki za przeczytanie, komentarze i pomocną dłoń.
Miłego dnia.
Nawet pesymizm nie szkodzi Twemu talentowi! Uśmiechy
Krzem :))