Kurhanik mały
Kurhanik mały
W ostatniej drodze, dla niego, przyszło nam
iść.
Trudna to droga i bardzo zapłakana.
Smutny, listopadowy dzień, jakby opadły
liść.
A trzeba, trzeba nam iść, choćby na
kolanach.
Za płotem, grabarz z dołem już czeka.
Położyli na ziemi, coś o nim pomówili,
pomilczeli chwilę.
A potem,potem, gruda za grudą, dosięgają
wieka.
Był, kiedyś żył, a dzisiaj zostało tylko
tyle.
Usypany kurhanik mały, w kwiatach.
I symbol, do kogo przynależał, kim był za
życia.
Dzisiaj jeszcze o nim pamiętamy, a czy
pamiętać będziemy po latach?
O nim, który jest w krainie, bez serca
bicia?
Sławek
23.01.2008
Komentarze (2)
Nie tylko mnie zakuło ale bardzo zaniepokoiło. To
bardzo smutny wiersz i mam nadzieje , ze autor tego
wiersza ma się dobrze.
Nie wiem dlaczego, ale czytając twój wiersz coś
zakłuło mnie w sercu. Podoba mi się, bo jest inny niż
wszystkie. Ma w sobie coś tak przygnębiającego i
smutnego, że aż chce się iść na cmentarz i postać w
deszczu nad czyimś grobem.