Kwadrat Malewicza
W bezdechu czarnych ścian
kierował się dotykiem
przesyt ciszy rozrywał
wzór wątpliwej perfekcji
Pierwsza składała się z ran
druga nieznanym językiem
szemrała "zbawiciel spoczywa"
zapomniał o kondolencjach
Na trzeciej suszył wspomnienia
czuć było okropny swąd
w głowie zawroty
ponownie zabrakło tlenu
Czwarta - po wysuszeniu
wrzeszczała „popełniłeś
błąd”
wracaj do roboty
ale zabrakło chloro-etylenu
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.