La femme et la chapelle*
…z cyklu „pomniejsze Powązki”… osieroconym matkom i ojcom
był listopad…
delikatne kosteczki
usteczka jak poziomki
lekkie i
delikatnie różowe
rzęsy
jak wachlarze
okrywały
liliowe źrenice
dreszcz
przebiega
wszystkie jej
żyły
nieokiełznany zamęt
rodzi pytanie
czy przede mną ludzie byli nieszczęśliwi
w listopadową noc
kobieta
odchodzi od łóżeczka
dziecka
złożonego w kaplicy…
* (z fr.) kobieta i kaplica
Komentarze (1)
Nie ma większego dramatu od śmierci. Gdy taki los
spotyka dziecko, okalecza żyjących aż do końca. Tyle
tylko mogę napisać.