Labirynt bez ścian
Krętość życia jest wysoka
Jesteś w nim jak w gęstych kniejach
No i jeszcze ta epoka
Galimatias istny w dziejach
Zawijastość, pokręcenie
Nic już nie jest dziś przejrzyste
Ani jasność, ani cienie
Wszystko trudne albo mgliste
Braknie zwykłej nam prostoty
Rządzi wszelkich spraw rozbicie
Jestże na to środek złoty?
Jak uprościć sobie życie?
Można nigdy nie dorastać
Albo wcześniej zejść do grobu
Można zamknąć się i basta
Można też zaufać Bogu
Przy czym domyślacie się, który wariant bym polecał...?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.