Łagodną w sobie mam naturę
Łagodną w sobie mam naturę,
Choć pokład złości wciąż przybiera.
Kiedy usłyszę kiedyś bzdurę,
To drań z za pleców mi wyziera.
Szturcha palcami dość boleśnie,
Aż ciało całe obolałe.
Czemu mam w życie iść obleśnie,
Trawiąc, co w życiu bywa małe.
Poglądy miałem doskonałe,
Lepsze już nigdy nie poznałem.
Drobne problemy wywyższałem,
Z dużymi nigdy nie igrałem.
Miłość chwytała mnie za duszę,
Blisko zapaści, i omdlenia.
Nie brakowało w życiu wzruszeń,
Czemu mam tego nie doceniać.
Łagodną w sobie mam istotę,
Innej obudzić już nie muszę.
Chociaż czasami mam ochotę,
Lecz jednak nie, ja się nie skuszę…
Komentarze (1)
Walczymy, walczymy z tym co drzemie:) Czuje się te
podskórne zmagania. Ale postanowienie jest. A u
mężczyzny to rzecz święta:)Można więc być spokojnym o
Peela.
Dobry wiersz, pełen pogodnej akceptacji
rzeczywistości..
Dałabym tylko lepszych, zamiast "Lepsze"
Pozdrawiam:)