Lekkoduszki
W rozróżowieniu
śliwy wiśniowej śpię,
i każdej nocy
o was skrzydlatych śnię;
szatki w bławatki,
płatki - skrzydełka dwa,
o świcie drżycie,
sen jeszcze to, czy mgła…?
W rosie migoce
zrazu nieśmiały blask,
niebo rozświetla,
nagle wybucha brzask;
pląsy i pąsy
w słońcu, aż braknie tchu,
botki w stokrotki
więdną na łatkach mchu…
Spod roztańczonych
stopek, w pstrokaty gąszcz,
ucieka, zły jak
osa, pękaty chrząszcz;
ginie w trzmielinie,
znika i on, i żal…
wirują jasne
plamki: „Niech żyje bal!”
W bosej swawoli
mija beztroski dzień;
naraz biegniecie,
chyłkiem umyka cień,
maciejka wonią
senną oswaja zmierzch,
skarcone milknie
pisklę, ucicha śmiech…
Obie wyciągam
dłonie, dosięgam gwiazd,
prawie na jawie,
w półśnie, spotykam was;
nocną zwabione
ciszą wracają sny,
ognik ostatni
gaśnie, jesteście wy…
Ola Bielarska
Komentarze (33)
Niech żyje owadzi bal:)
miłego;)
My:-) :-) :-) . Fajny bal, szkoda że we śnie:-) .
Miłego:-) :-)
Mnie się podoba owadzi balet
(choć może wiersz nie o nim wcale).
Miłego wieczoru.