Leśna katedra
Za moim oknem lasu katedra
gotyckie wieże gałęzi wznosi
Jesiennych barw przepychu pełna
brylanty łez ze szronu rosi
Z liści zrobione są jej witraże
z grona jarzębin wotywne dary
I mgieł obrusem kryte ołtarze
dymiących z chłodu poranka czary
Wiatr organista porusza wrzosy
z wolna ,,Te Deum''w nich intonuje
Zrywają ciszę drzew silne głosy
i chór ich koron pieśń podejmuje
A rdzawych liści tuman złocisty
Jak dym z kadzidła do nieba pnie się
Wyznania wiary ten akt strzelisty
Ku Bogu wznosi nim umrze jesień
Komentarze (3)
to faktycznie katedra
Bardzo zgrabny i ciekawy wiersz.+
las to wspaniała świątynia :-) doskonale to opisałeś
:-)