W letni upał
erekcjato
Nieczuły i głuchy na jęki drwal
splunął na ziemię zatarł dłonie
warkot silnika zagłuszył lament
stalowe zęby wbiły się w konar;
na poszycie upadła stara topola.
Sprawca stojąc na ściętym pniu
z rękami wspartymi na biodrach
nie zamierzał zginać kręgosłupa
na widok strażnika w mundurze
łebski pilarz zaczął rżnąć...
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
głupa
;)
autor
_wena_
Dodano: 2019-09-11 15:27:56
Ten wiersz przeczytano 7782 razy
Oddanych głosów: 61
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (77)
Dziękuję Anno :)
Biedna topola, świetny utwór, pozdrawiam :)
;)
No i ...
Atak miał obyć
pięknie
cudowne rżnięcie
Tego nie wiemy ;)
Miłego dnia, moliczko :)
Witaj,
może nie musiał?
Z uśmiechem, podziękowaniem za pamięć i /+/
Bolesna rzeczywistość, drzewa umierając też czują
ból...jak można...uściski Wandeczko :)
dziękuję :)
Dobre w ironii erekcjato :) pozdrowienia
:)
Miłego dnia.
Dziękuję za wgląd i współczucie dla bezbronnego
drzewa, drwal kiedy piłował konar za grosz litości nie
miał :(
Pozdrawiam :)
biedne drzewo stało się ofiarą drwala - ale erekcjato*
udane brawo
Jest ironia, na czasie, pilarze u nas robią co chcą,
politycy też, wszyscy cierpią a przyroda najbardziej.
Serdeczności
;)
:)
super z uśmiechem ...