DUCH PRACY
Jakieś rozdarcie między nami
rujnuje nasze ciala,dusze
przechodzimy milcząc obok siebie
ulicami,tak bardzo bezradni zatroskani.
Bladość twarzy rysuje smutne miny
pośpiesznie idziemy do pracy
bo dzień się zaczął już od rana
a nie długo ruszy pierwsza zmiana.
Zaczynamy naszą pracęć
myślami będąc gdzieś daleko
a one w głowie nam wirują
i za dnia humory psują.
I czy to w biurze,w magazynie
na wagonie,czy w warsztacie
ciągle jeszcze istniejemy, pracujemy
ale DUCH tej pracy ginie.
Mijają dni kolejni i miesące
w naszym życiu nie ma zmiany
zmęczenie,obojętność zamieszkała
a czlowiek jeszcze bardziej czeka.
czeka, pragnie być kochany.
Więc spróbujmy wszyscy razem
na moment spojrzeć sobie w oczy
sen niemiły wnet przeminie
smutek pozostanie ale miłość nie zginie.
A ludzie głodują,żal,ten wiersz jest ostatnim otematyce praca i jest odpowiedzią na pytanie czy było warto protestować.Dziękuję za wyrozumiałość i cierpliwość.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.