Limeryki po remoncie 45
Edzia, docenta koło miasta Piątek,
od lat dręczyła myśl i pewien wątek.
Od czasu gdy był brzdącem,
martwi się świata końcem,
a nie wie nadal kiedy był początek?
Niepoczytalna baba ze Szczytna,
mówiła zawsze: jestem wybitna.
Choć kto wiersze jej czytał,
sensu raczej nie ,,chwytał'',
twierdziła wtedy, że jest… poczytna.
Stara teściowa gdzieś koło Trestna,
ksywę dostała: ,, mamuśka chrzestna''.
Zięcia niezbyt kochała,
widelcem go zadźgała.
Zręczna tak była i bezszelestna.
Komentarze (13)
dziękuję za komentarze
3 x na TAK
z uśmiechem pozdrawiam
Uśmiech zostawiam
:)
Zabawne, a i treść zacna. Pozdrawiam
3 x tak! :)) pozdrawiam Maćku :)
Wszystkie super ;)
Miłego wieczoru życzę.
stawiam na pierwszy (super refleksja)
Maćku, choć ironicznie, to jednak pouczająco... o
teściowej można i można pisać w rożnym kontekście....
ja ją właśnie straciłam, na zawsze,
Za wgląd i komentarz piękne dzięki, pozdrawiam Halina
Bardzo fajne limeryki! :)
Pozdrawiam serdecznie :)
dobrze Wando, poprawię a cudzysłów wiem jaki ma być
tylko mam nową dziwną nieco klawiaturę
Jak zawsze udane limeryki :)
Drobne uwagi dotyczą interpunkcji. Przed znakiem
zapytania i dwukropkiem nie stawiamy spacji, więc:
(...) początek?
(...) mówiła zawsze:
Prawidłowy cudzysłów:
„...”
Pozdrawiam serdecznie :)
Nie wie, bo skąd może wiedzieć?
Wszystkie fajne.
Z uśmiechem i rozbawieniem czytałam. Udanego dnia z
pogodą ducha:)