Limeryki tarnopolskie 1
Zachęcony przychylnymi opiniami pod moimi limerykami stanisławowskimi postanowiłem „wziąć na tapetę” województwo tarnopolskie
Co się zdarzyło w Borszczowie
Posłuchajcie ludkowie:
Jeden pan pojadł
Mordownik tojad
Nie wyszło mu to na zdrowie.
Stasiowi (choć mieszkał w Brodach)
Nie chciała urosnąć broda,
Więc dnia pewnego w rozpaczy
Wyjechał. Bóg jeden raczy
Wiedzieć, gdzie przepadł. A szkoda.
W Sylwestra Anna w Brzeżanach
Była solidnie zawiana.
Wykorzystał jej stan
Całkiem nieznany pan.
Gdzie szukać ma tego pana?
Pewna pani z Buczacza
Poślubiła Apacza.
Minął szał ciał
I Apacz zwiał
Krzycząc „Adiós muchacha!”
Czort gnębił gościa w Czortkowie
(A gdzie miał gnębić – kto powie?)
Był egzorcysta
Wziął złotych trzysta
Przepędził diaska. Na zdrowie!
Ta Maryna z Husiatyna,
Co bez chłopa miała syna
Wyszła za Józka,
Co przybył z Buska.
Teraz to święta rodzina.
Komentarze (16)
...hahahhah dobrej nocy Michale:))