Limpri...
Jej, która odeszła...
Limpri
Kobieta
Kochanka cudowna
Nie Kwiat
Nie Człowiek
Lecz Ona po prostu
Limpri
Co traktem usianym kolcami
Ku mnie biegnie
Krwiawiąc /na kolce stąpając tak lekko
gołymi stopami/
Z uśmiechem
Limpri
Ze łzami w oczach /jakże przepięknych!!/
Oczach morderczych
Cudnych przekrwionych
I krople krwi spod źrenic czerwonych
....płacz
Jakby dziecka
Lecz demoniczny
Limpri
Czarnowłosa
Cicha lubieżnica
Skąpana w kolorach miłości /czy może
cierpienia.../
Limpri
Delikatna- błysk żębów w cieniu
Jej uśmiech-grymas...
NIE!! NIGDY JEJ NIE PORZUCĘ!!!
....choć chciałbym , byćmoże
Limpri
Dobra
Wszystko się zamyka
Ona...
NADEJDZIE !! PRZYJDZIE!!
Będzie....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.