Listopadem się jesień dopełni
Listopadem się jesień dopełni
Złotem rdzawym jak stare precjoza
Liści kruchych chorągiew wiatr zedrze
I pod nogą ich martwe już morza
Zaszeleszczą , zaszumią , zasmucą
Gdy zachodem się wieczór rozpali
W tęsknot smutku woalu powrócą
ci co niegdyś tu ze mną się śmiali
Pierwszym szronem pokryje się ziemia
Chłodu oddech się w trawach zaperli
ściana lasu ponura i niema
Razem ze mną pogrąży się w czerni
Komentarze (5)
W wierszu nutka żalu za czymś co odchodzi, ale wiersz
piękny i naturalny, bez różnych udziwnień
bardzo piękny wiersz, jest zaduma, jest nostalgia,
jest wspaniały dobór słów
i tylko zakończenie 1-listopadowe, pełne smutku i
refleksji.
Klimat - smutny, ale wiersz bogato namalowany słowami
- złociście i szeleszcząco, jesiennie. Popraw
literówkę w ostatnim wersie drugiej strofy (ze mną).
Piękny wiersz... bardzo ciekawe opisy przyrody...
świetnie się czyta! I tylko koniec taki przejmująco
smutny...