Listopadowa ...
Dostojna Pani z tej Jesieni -
dawno już pogodzona z losem
stroi się jeszcze i rumieni -
nosi liście we włosach
Zaczepki wiatru dumnie znosi
nie ma zbyt wiele do stracenia
nigdzie nie spieszy, nic nie musi
żyje - z przyzwyczajenia
Ciągle do twarzy jej z księżycem
choć jego światło nie pozwoli
ukryć zaległej na źrenicach
bezbrzeżnej melancholii
Spowita szarej mgły woalem
smutniejsza wciąż i bledsza co dnia
ulegnie z ulgą i bez żalu
mroźnym uściskom Grudnia
nowa wersja poprzedniego tematu - może lepsza ?
Komentarze (10)
ciekawe i optymistyczno melancholijnie
Ładnie ujęłaś Jesień. Pozdrawiam :)
ładny wiersz:))podoba mi się Pozdrawiam:))
Ładnie o jesieni:)
I żal kolorowych liści słońca wśród nagich konarów
już tylko szarość i biel pozostaną
Podoba mi się tak samo jak poprzedni wiersz. Zamiast
"smutniejsza wciąż i bledsza co dnia"
przeczytało mi się
"bledsza i nieco bardziej smutna".
W drugiej strofie "już", występujące już w pierwszej,
zamieniłabym na "zbyt". Wiadomo że to jedynie
czytelnicze sugestie, z którymi autorka zrobi co
zechce.
Miłedo dnia.
Piękna melancholia Liliano.
Pozdrawiam.
Pięknie, bardzo mi się podoba :) Zapraszam do mojej
jesieni 'Bezszelestnie', ciepło pozdrawiam :)
Ladnie pozdrawiam
Bardzo ładnie melancholijnie
Pozdrowienia