lubię dzień powszedni...
Nie będę ukrywać
lubię dzień powszedni,
bowiem bywa taki
słodki i podniebny…
zwłaszcza gdy słóweczko
szepniesz cicho do mnie
albo wraz z marzeniem
usiądziesz koło mnie
uśmiech poślesz miły,
pogłaszczesz po twarzy
zajrzysz w oczy czule
- aby mnie rozmarzyć..
a kołyska z ramion
ciepło przytulenia,
jest czasami lepsze …
nawet od jedzenia…
słodyczą mi wieje
gdy rozpinasz błękit
umykają wtedy
sercowe udręki…
Chociaż za oknami
szaro lub śnieg prószy
- gdy wiem, że tu jesteś
nic mnie nie poruszy.
Z uśmiechem więc wkraczam
w tydzień, choć jest długi
Teraz wiesz, że masz w tym
niemałe zasługi.
***
Może zacznę lubić
również i niedzielę,
jeśli tylko dasz mi
miłości tak wiele… :)))
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.