antrakt
I
kobieta manifestuje swoją cielesność
dotyka piersi to znowu brzucha
sadzam ją w pierwszym rzędzie
niech sobie myśli że aktor gra
wyłącznie dla niej
drugi widz to mężczyzna
wybiera miejsce zaraz przy wyjściu
zapada się w fotel
zapaliłby ale zakaz
kobieta jest zaledwie punkcikiem
odległym o niezdecydowanie
którą przyjemność wybrać
II
kobieta czuje na sobie wzrok mężczyzny
ale nie odwróci się
jeśliby podszedł podniesie wzrok
tylko wtedy
teraz będzie nawijała kosmyki na palce
teatralnie wzdychać
niech ma coś z życia nędzny aktorzyna
nabiegła purpurą twarz kipi wzburzeniem
to do niej krzyczy
na nią
jak pan śmie podnosić głos
III
kobieta zrywa się z miejsca
i bije brawo na pustej widowni
mężczyzna paląc czeka aż wyjdzie
marzy mu się akt
jej
scena balkonowa
Komentarze (10)
Po długiej przerwie wznawiam znakomitą lekturę i
serdecznie pozdrawiam, Poetko:)
Nietuzinkowa, ciekawa refleksja, z podobaniem
przeczytałem, pozdrawiam serdecznie.
Podziwiam zmysł obserwacji:)
W tym miejscu zastanowiłabym się nad ujednoliceniem
form czasowników:
"teraz będzie /nawijała/ kosmyki na palce
teatralnie /wzdychać/"
Pozdrawiam:)
Trzeba się wyczekać na Twoje wiersze.
Ale warto było - najwyższa półka.
Pozdrawiam
Niektórym ciężko się zgrać...
A może nie pasują do swoich potrzeb?
Ciekawa scenka.
Pozdrawiam :)
Ciekawe zatrzymujące wersy. Pozdrawiam
Podoba mi się wiersz, z przyjemnością przeczytałam,
pozdrawiam serdecznie:)
Świetnie napisane.
Z przyjemnością przeczytałam :)
Pozdrawiam serdecznie.
Ciekawy punkt widzenia, z dwóch perspektyw, bardzo
nietuzinkowy wiersz, miło znów czytać, miłego weekendu
życzę :)
kobieta i mężczyzna- dwa różne światy, dwie
mentalności.