ludzie
poznałam wielu ludzi
wszyscy przeciekający przez palce
wzbierający w sobie żar i gniew
fałszywi i zdradliwi
chorzy z zazdrości
martwi, bo nie mający własnego żcyia
żyjący, bo serce wciąż żyło
zimni i twardzi jak lodowce
tętnili życiem, ale byli nim wypaleni
prości, bez perspektyw
bez wyobraźni
nicość ich przygniotła
zdławiła ich własną bronią
byli jak pioruny
piękni i klasowi
lecz niebezbieczni i groźni
autor
31blondynka03
Dodano: 2008-09-24 10:23:40
Ten wiersz przeczytano 595 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.