Wieczna świeca
Jesteś moją ucieczką od łez.
Dlaczego nie chcesz złapać mych błędów?
One krążą po moim ciele, w mej krwi.
Patrząc na Ciebie, czuję,
Że już nic nie będzie
Takie, jak wcześniej...
Jesteś moją siłą, mą radością,
Która nagle odeszła,
Nie mówiąc nawet 'żegnam'.
Jesteś słowami,
Które przez ostatni czas
Nie odzywają się do mnie.
Jesteś... A może już Cie nie ma...?
W moim sercu wytapia się Twoje imię z
wosku.
Jak wieczna świeca wciąż istniejesz.
Lecz dlaczego zapalić jej nie mogę...?
Komentarze (5)
Nie wszystko wychodzi nam tak jakbyśmy chcieli, los
płata figle bardzo często i boleśnie. Takie jest
życie, choc wiele osób wcale sie do tego nie przyznaje
czesto mamy pod górke.
Wymowny i taki smutny, nie smuć się już. +
Bardzo ciekawy. Może jeszcze powróci:)
Szukaj knota, szukaj knota. No poważnie teraz, fajny
wiersz. Pozdrawiam.
bardzo ładnie +