Ludzka powódź istnień szarych
Słowa niezapisane giną blado,
Zatarte szlaki nie pokażą już bramy,
Opadnięte ręce kije zakurzone kładą,
Niezagojone krwawią ciągle rany.
Miejsce do którego dąży człowiek jest
nieznane,
Jeszcze nie zdobyte, nie pokonane,
Gubimy mapy, wskazówki pozbierane,
Błądzimy....takie są nasze myśli
skonane.
Jedni szukają celu w miłości wiecznej,
Inni w wyzysku, rygorze, nakazań
krwawych,
Jeszcze są tacy, co używają broni
bezpiecznej,
Czyli dobroci, perswazji, rad kulawych.
To my taki świat sami stworzyliśmy,
A teraz chodzimy i szukamy winnych,
Pijmy piwo, które sami nawarzyliśmy,
I nie zmuszajmy do skosztowania go
innych.
Ceglany świat, murowany świat,
Czy o taki właśnie nam chodzi?
Ludzie! Minęło przecież tyle błędnych
lat,
A do dziś nie zatrzymano tej szarej
powodzi!
Komentarze (1)
To jest ta właśnie nasza droga którą bezbłędnie
zmierzamy by pozostawić ten piękny świat, aby
próbowali naprawić Go inni-co też się nie uda,bo to
sobie człowiek sam na swoją zgubę już dawno
przygotował,a teraz jeszcze tą przepaść
pogłębia..Ceglany świat-murowany świat..to dla nas
samych jest już wymowne..Wiersz ładny i
wyraźny..powodzenia.