Łzy...
Oczy szklane od płaczu,
łzy same z nich płyną,
jedna po drugiej,
kap, kap, kap...
Nie potrafię ich zatrzymać,
one ciągle płyną po policzkach...
Dotykają ust,
czuję ich gorzki smak,
kap, kap, kap...
Czekam na kogoś,
kto je zatrzyma,
lecz nikogo nie ma,
łudzę sie bez sensu...
Ty byłeś tylko złudzeniem,
tego o czym tak naprawdę marzę,
nie chciałeś osuszyć moich oczu z łez,
jestem sama,
a łzy dalej płyną...
Kap, kap, kap...
...one płyną przez Ciebie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.