Mając tak wiele ubogim byłem
Szukałem przyjaciół, których miałem tak
blisko.
Szukałem szczęścia daleko, choć miałem
wszystko.
Nie chciałem uwierzyć, choć była we mnie
wiara.
Chciałem nagrody, a czekała na mnie kara.
Pragnąłem miłości, lecz w zamian nic nie
miałem.
Od ludzi brałem wszystko, innym nic nie
dałem.
Do świata miałem wiele pytań, żalu tyle,
żyłam tak sam, z dnia na dzień chwytałem
złe chwile.
Nie wiedziałem tylko, że jest czasu coraz
mniej
na te wszystkie odpowiedzi, żal za grzechy
me,
na pokuty, kary, już nie zdążę dobrym być,
mogę tylko cicho marzyć, cichuteńko śnić.
Już za późno na to wszystko dla mnie, nie
ten czas.
Płomień serca, nim zdążyłem go rozpalić,
zgasł.
Komentarze (6)
nigdy nie jest zapóźno - może jeszcze tli się iskierka
nadziei:-)
pozdrawiam świątecznie szczęśliwych Świąt;-)
Smutna refleksja,ale myślę że nie jest za późno:)
Wesołych Świąt :))
żyłam tak sam,
Czy to podwójna osobowość?
Wesołych Świąt, nie czas na smutki, uśmiechnij się :)
Yamcito: chyba zezarles ksiedzu oplatki na komunikanty
i Hostie. Bo chyba nie przechwalasz sie profanacja...?
- wygląda jak spowiedź świąteczna...ja Cię
rozgrzeszam, a mam wprawę, byłem przy księdzu 7,5 roku
- ministrantem...a ile mu wina wypiłem....ile
komunikantów i Hostii zjadłem.....
Ciekawy refleksyjny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie zyczac milych Swiat.