Mała czarna
Była sobie mała plama
Zwykła pospolita
I na bluzce całkiem sama
Więc z nią mocno zżyta
Pojawiła się przypadkiem
Ktoś popełnił gafę
Przy jedzeniu ciasta z makiem
Przyniesiono kawę
Nagle nieuważny smakosz
Celebrując picie
Sparzył usta krzycząc - Psia kość
Wybiegł na ulicę
Lecz niechcący zdołał trącić
Spodek z filiżanką
Z niej kropelka spadła w złości
Na bluzkę z falbanką
Wtedy nikt już nie jest sobą
Brzydząc się plamami
Bo te nigdy nas nie zdobią
Gardzą ubraniami
Komentarze (3)
Mi się kojarzy z plamą na honorze którą nic zmyć nie
może
Nie wiem czemu ale skojarzyło mi się z duszą, która
splamiona złymi uczynkami też jest nieestetyczna i
zmienia nas bardzo...
Pozdrawiam serdecznie :)
plamy są nieestetyczne, bluzkę trzeba zmienić.