Malarz ust
Na białym brystolu kreślę zarys twych
ust
Otaczam je oczyma, pachnącymi włosami
Gestem paru kresek, widok uśmiechniętej
twarzy
Patrzę w swoje dzieło, zaczynam marzyć
Narysowałem zarys uśmiechnięty czarownych
ust
Z brystolu emanuje zapach białego bzu
Włosy wokół szyi falują jak na wietrze
Nakrywam twoja twarz, bo wiat mi ją
zetrze
Wzrok błądzi ciągle wokół ponętnych ust
Ciągle poprawiam rysy mojego malunku
Wywołałem na brystolu twój uśmiech
Usta moje nachylają się do ust pocałunku
Na białym brystolu tęsknotą kreślone
linie
Widzę wymarzoną postać, dla mnie prawie
święta
Niech żadna kreska nigdy nie zginie
Najpiękniejsze usta, ty do mnie
uśmiechnięta
Malarz ma moje imię - Bolesław
Autor: slonzok
Komentarze (6)
Namalowane bardzo, bardzo ciepło i pięknie :)
Nie sposób zapomnieć kochanych ust, zawsze do nich
wracamy w myślach.Gdy zamkniemy oczy ich obraz ciągle
nam towarzyszy.
Dobry, ładny wiersz i...uczuciowy.
Pozdrawiam+++
:-) bardzo pięknie namalowałeś słowami, tak
romantycznie, że aż westchnęłam :-)
TY nie maluj Ty całuj takie usta :))
Najpiękniejsze bo jej:))
Przepięknie malujesz :)
pozdrawiam serdecznie