Malarze dusz
Zawładnięci przez demony,
Z pędzlami w ręku,
Malujemy drzewa, malujemy domy,
Od jęku do stęku.
Każdy ruch bólem przeszyty,
Każdy odgłos stłumiony,
Pędzel z farb niedomyty,
Stelaż zakurzony,
Malujemy bezwładnie,
Sterowani, rękoma wodzimy,
Kreska, smuga, plama dokładnie,
Przed sztalugą długie godziny.
Dzieło powstaje klasy najwyższej,
Namalowane umysłem demonów,
Dzieło na miarę dekady przyszłej,
Namalowane kosztem dwóch zgonów.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.