Malowane tęczą
Lubię powracać do elfów krainy,
przy wodospadzie z syreną pić wino,
słuchać jak śpiewa o głębiach jej
bliskich,
w oczy spoglądać olśniony, że błyszczą.
Ślad pocałunku przez drżenie spłoszony
został po chwili wspomnieniem na ustach,
ciała splecione słoneczny tknął promyk,
głowę wstydliwie sarenka opuszcza.
Szkoda, że tylko w zakątkach fantazji
mogą się spełniać skrywane pragnienia,
lecz wiem na pewno, że warto jest marzyć
i że nie wolno mi duszy zaprzedać.
Komentarze (1)
moja uwaga tu padla na dobór szczególny tytułu do
treści, a w całym wierszu kolorowe wieści, no i ten
styl, ten smak.